RZYM

Za nami pierwsza podróż. Podróż do Wiecznego Miasta. Mówi Wam to coś? A może potrzebujecie małej podpowiedzi? Architektura zachwyca na każdym kroku, pyszne jedzenie i ten włoski klimat, w którym czujemy się jakby w innej czasoprzestrzeni...

Rzym! Tak, to tu właśnie rozpoczęliśmy naszą kulinarną podróż. Polecieliśmy bezpośrednio z Portu Lotniczego Ławica w Poznaniu. Ceny biletów są w granicach ... złotych w obie strony.

Żeby poczuć klimat miasta trzeba przejść Rzym pieszo. Tak też zrobiliśmy. To nie był nasz pierwszy wyjazd w te okolice, dlatego postanowiliśmy odłożyć „na bok” Koloseum, Panteon, Fontannę di Trevi czy Forum Romanum. Te zabytki zna każdy - nawet ten, kto nigdy tam nie był więc postanowiliśmy skupić się na tych mniej uczęszczanych zakamarkach miasta.

Swoją przygodę zaczęliśmy od Słynnej „dziurki od klucza” - na końcu drogi via di Santa Sabina dotarliśmydo ogrodu pełnego pomarańczowych drzew a przez dziurkę od kluczam podziwialiśmy panoramę Watykanu. Brzmi niesamowicie,
prawda?

Lubimy labirynty, wąskie uliczki z butikami vintage oraz artystyczne i klimatyczne miejsca, dlatego naszym kolejnym punktem było Monti. Jest to najstarsza część Rzymu. Sercem dzielnicy i życia mieszkańców jest fontanna Piazza della Madonna dei Monti.

Nasze odkrycie tegorocznego wyjazdu, to La Casina delle Civette - dom położony w parku Villa Torlonia. Obecnie jest to muzeum dedykowane niezwykłym artystom. Z zewnątrz wyglada jak z bajkowego filmu. Warto zrobić sobie tutaj mały
przystanek i nacieszyć oko pięknymi widokami.

Nie przyjechaliśmy tu tylko zwiedzać... bo kto nie lubi kuchni włoskiej? W ogóle jest ktoś taki? Naszym zdaniem, to jedzenie jest tak dobre, że w większości miejsc - wybierając te, w których znajdziecie miejscowych ludzi się nie zawiedziecie, ale specjalnie dla Was wybraliśmy kilka perełek.

Dzień we Włoszech trzeba zacząć od Cornetto i dobrej kawy tzn. Cappuccino e cornetto, śniadanie po włosku... Włosi jedzą rogale i popijają cappuccino - ta nierozłączna niemalże para, to symbol Włoch. Podobno najlepszego rogala zjemy
w Veneto.

Warto odwiedzić jedną z najstarszychpiekarni w Rzymie - Antico Forno Roscioli. Poza pieczywem i innymi wypiekami znajdziecie tutaj metrową pizzę, słynną pizzę na kawałki - pizza a pezzi - idealna na drugie śniadanie przed siestą.

Warto zrobić sobie przystanek w Trastevere. Miejsce magiczne w najbardziej klimatycznie dzielnicy Rzymu - Zatybrza. Jest tu dużo street food’u, mniej turystów i dużo oryginalności a właśnie na takich miejscach zależy nam najbardziej w
naszych kulinarnych wyprawach.

Czas na deser, czyli czas na lody. Najlepsze są w Giolitti. Historia tego miejsca sięga 1900 roku. Trzeba jednak uzbroić się w cierpliwość, bo kolejki są naprawdę długie.

Na kolację warto spróbować lokalnego Cacio e pepe. Tłumacząc jest to po prostu „sól i pieprz”. Jest to typowo rzymskie danie. Jak sama nazwa wskazuje makaron spaghetti otulony serem Pecorino Romano z dodatkiem soli i pieprzu. Uwielbiamy kuchnie włoską za prostotę i smak. We Włoszech jedzenie,to rzecz święta a jak jest u Was?