Barcelona

„Barcelona! Un sueño me envolvie!”Tak, to miasto to marzenie, które na szczęście w dzisiejszych czasach jest na wyciągnięcie ręki – i to prosto z Poznania. Po raz kolejny wybrałam się do stolicy Katalonii, ale tym razem zabrałam ze sobą P., dla której była to pierwsza wizyta, więc można powiedzieć, że zwiedzałam to miasto od początku. I słusznie, bo nawet miejsca, które już raz widziałam, znów mnie zachwyciły. Jeśli jeszcze tam nie byliście, to mam nadzieję, że tym wpisem przekonam Was do podróży. 

To jedna z tych wycieczek, które zorganizowałyśmy spontanicznie. Byłyśmy na wystawie prac Gaudiego w poznańskim CK Zamek i od słowa do słowa uznałyśmy, że… trzeba te projekty zobaczyć na żywo. Bezpośrednio z Poznania można polecieć do Barcelony tanimi liniami, co w naszym przypadku było zbawienne, bo jak wiadomo, zaoszczędzone pieniądze można wykorzystać na kolejne wypady. 

Lot trwa nieco ponad dwie godziny, więc bardzo krótko. Choć w Poznaniu już wiosna to i tak po wyjściu z samolotu w Hiszpanii poczułyśmy prawdziwie wiosenne ciepło i słońce. Loty odbywają się na lotnisko w Gironie, czyli kilkadziesiąt kilometrów od samej Barcelony, ale to nie problem, bo właśnie tu postanowiłyśmy zacząć naszą hiszpańską przygodę. 

Barcelona

Podróżując do miejsca docelowego, warto skorzystać z uroków tego miasta, które zachwyca przede wszystkim ilością zabytków. Przy okazji mojej pierwszej wizyty w Barcelonie zupełnie nie zainteresowałam się tym, co oferuje miasto „lotniskowe”. Tym razem nadrobiłam zaległości. 

Już sama starówka w Gironie uznawana jest za jedną z najpiękniejszych w Katalonii, m.in. przez to, że należy do jednych z najlepiej zachowanych w całej Hiszpanii, co pozwala na podziwianie ponad 2 tysięcy lat historii tego miejsca. Za najstarszy zabytek w mieście uznawana jest La Forca Vella, czyli fortyfikacja wzniesiona przez Rzymian na planie trójkąta w I wieku p.n.e. To miejsce, w którym rzeczywiście warto zatrzymać się na chwilę i uświadomić sobie, że patrzymy na coś, co widzieli ludzie jeszcze przed naszą erą! 

Chcąc zobaczyć kilka rozdziałów historii i stylów architektonicznych nie można nie dotrzeć do Catedral de Santa Maria de Gerona, czyli katedry w Gironie. Budowana była od XI do aż XVIII wieku stąd jej wyjątkowe połączenie różnych stylów nie tylko z uwagi na czas, w jakich powstawały poszczególne elementy, ale także wizje artystów, którzy się tym zajmowali. 

Będąc na starówce w Gironie nie mogłyśmy pominąć również La Juderia, czyli El Call, a więc dzielnicy żydowskiej, która jest jedną z najlepiej zachowanych dzielnic żydowskich na świecie. 

Barcelona 2

Wzrok przykuwają również domy nad rzeką Onyar. To miejsce bardzo popularne wśród turystów, ponieważ daje niezapomniane widoki i… tło do urokliwych fotografii. Oczywiście, zrobiłyśmy tam sobie całą sesję i udostępniłyśmy chyba milion zdjęć w relacji na insta ;) 

Czas na główną bohaterkę naszej podróży, czyli Barcelonę! Pierwsze skojarzenia z tym miastem to zwykle architektura (a właściwie architektura Gaudiego) oraz piłka nożna. 

Niewątpliwie jednym z najbardziej charakterystycznych skojarzeń dla tego miasta jest Antoni Gaudi. Jego sztukę można poznać w Barcelonie lepiej niż w jakimkolwiek innym miejscu na świecie. To tutaj znajduje się bowiem najwięcej jego dzieł architektonicznych – i powiedzmy sobie szczerze, to dla nich najczęściej leci się do Barcelony. Nie inaczej było także w naszym przypadku. 

Na początek drobna rada - zwiedzając Barcelonę warto wcześniej wykupić bilety wstępu online, dzięki czemu unikniecie ogromnych kolejek przy wejściu. Pamiętajcie, że stolica Katalonii jest jednym z najpopularniejszych kierunków turystycznych na świecie i od wczesnej wiosny do późnej jesieni turystów jest naprawdę dużo. 

Największymi atrakcjami są niewątpliwie Sagrada Familia, Casa Mila, Casa Batlli, Casa Vicens, Casa Calvet, Pabellones Guell czy Park Guell. Nie będę rozpisywać się wiele na temat tych miejsc – trzeba je zobaczyć. Nawet jeśli nie jesteście miłośnikami czy znawcami architektury i designu, to wierzcie mi, patrząc na niektóre budowle trudno nie zadać sobie pytania „jak?!” i to w wielu aspektach. Po pierwsze – jak w ogóle można wpaść na taki pomysł podczas projektowania. Po drugie – jakim cudem ktoś to wykonał i to tak dobrze? Oczywiście drugie pytanie nie odnosi się do niekończącej się historii jaką jest budowa Sagrada Familia :) Wybierając się do Park Guell pamiętajcie, żeby wykupić bilet na taras widokowy, z którego można podziwiać panoramę miasta. Polecamy nie tylko do zdjęć na insta. 

Barcelona 3

Stolica Katalonii to nie tylko sztuka Gaudiego. W mieście znajduje się także szereg innych zabytków, w tym także tych wpisanych na listę UNESCO. Podczas naszego pobytu odwiedziłyśmy m.in. Barri Gotic, czyli dzielnicę gotycką pełną zabytków zarówno z okresu średniowiecza jak i bardziej współczesnych lat, czyli XIX i XX wieku. 

Tuż obok znajduje się najpopularniejsza ulica w mieście, jaką jest La Rambla, która wypełniona jest nie tylko tłumem turystów, ale także wszelkiego rodzaju licznymi stoiskami z gadżetami, pamiątkami czy nietypowymi atrakcjami – wszystkim, czym można przykuć zainteresowanie podróżnych. To miejsce, na którym trzeba się pojawić będąc w Barcelonie. Jeśli jednak nie chcecie wydawać fortuny to na „kawę i ciacho” lepiej usiąść w innym miejscu. 

 

W pobliżu znajduje się również La Boqueria, czyli bardzo duży targ miejski, na którym warto kupić różnego rodzaju owoce, warzywa, przyprawy czy owoce morza. Z tego skorzystałyśmy, bo w naszym hostelu miałyśmy możliwość samodzielnego gotowania, więc świeże produkty były dla nas idealnym rozwiązaniem. Przyprawy przywiozłyśmy ze sobą. Zawsze, gdy jestem w państwach, w których przyprawy są „miejscowe” kupuję sobie zapas do domu – zupełnie inny aromat niż te kupowane w polskich sklepach. 

Będąc w Barcelonie nie sposób nie dostrzec rozległego wzgórza, czyli Montjuic pełnego równego rodzaju fortyfikacji z XVII wiecznym zamkiem. Tutaj także warto wybrać się również po zmroku – by zobaczyć panoramę miasta w blasku księżyca. Mimo, że lubimy spacery, to skorzystałyśmy z atrakcji jaką jest 750-metrowa kolejka linową, którą można dotrzeć na zamku. 

Jeśli dotarliście do tego miejsca z myślą „no tak, dwie dziewczyny, więc na pewno ominęły ‘prawdziwą’ Barcę” to jesteście w błędzie. Oczywiście, że zajrzałyśmy na Camp Nou, czyli stadion FC Barcelona. Wykupując bilety możecie wejść na murawę, do szatni, na trybuny i do klubowego muzeum. Zarówno stadion, a właściwie jego ogrom jak i historia i osiągnięcia zaciekawią nawet największych piłkarskich laików. 

Barcelona to takie miasto, do którego chce się wracać. Spędziłyśmy tam kilka dni, ale już wiemy, że na pewno jeszcze nie raz, nie dwa tam polecimy – i za każdym razem będziemy równie zachwycone. Tak szczerze to… już myślimy o tym, by polecieć tam jeszcze w tym roku – oczywiście Prosto z Poznania!